Z takim wyzwaniem może spotkać się część młodego pokolenia. Najprościej oczywiście powiedzieć swoim rodzicom, że „Nie wiem… Sami to zróbcie… Nie chce mi się…”.|
Możliwe jednak, że w szkole, być może na kółku zainteresowań, dzieci mają dostęp do drukarki 3D. Wykorzystajmy ją zatem w projektowaniu swojej przestrzeni, przemycając przy tej okazji wiedzę z obszaru matematyki, a konkretnie geometrii przestrzennej ;-)
Zacznijmy od pokoju. Ma on jakieś wymiary, ma też jakiś kształt. Narysujmy nasz pokój… O tym, jak go narysować, jakie oprogramowanie wykorzystać, można będzie poczytać w kolejnych artykułach.
Pierwszym etapem, niezależnie od tego, jaki program wykorzystamy, będzie „praca w terenie”. Trzeba zrobić szkic, zmierzyć pomieszczenie i nanieść pomiary na rysunek. W tym momencie wykorzystajmy zdobytą już wiedzę. Możemy ją przy tej okazji utrwalić, przekonując dzieciaki, że zdobyta wiedza naprawdę się przydaje. Chodzi o skalę, przeliczenie wymiarów tak, aby dopasować je do możliwości drukarki.
Drukarka 3D ma ograniczone pole wydruku, zatem tworzone obiekty nie dość, że będą posiadać wymiary, stanowiące wielokrotność rozdzielczości, to dodatkowo muszą zmieścić się w zdefiniowanym przez producenta drukarki obszarze wydruku – kolejny parametr charakteryzujący drukarkę.
Mamy wymiary, przeliczyliśmy je odpowiednio z przyjętą skalą, narysujmy zatem nasz pokój. Pamiętajmy, że nasz pokój to nie płaska figura geometryczna, jakiś wielokąt. Pomieszczenie ma również swoją wysokość.
Gdzie nasze „cztery kąty” się znajdują? Może na poddaszu, przez co sufit opada pod skosem? Może sufit jest klasyczny, płaski? Wszystko z rzeczywistości przeniesiemy na projekt bryły 3D.