Mając bardziej profesjonalne urządzenie służące do przechwytywania chmury punktów, jakim jest skaner 3D, mówimy o procesie dokładniejszej jakości wykonania skanów. Co widać na poniższym zdjęciu, które przedstawia przekrój połówkowy skanu z nałożoną teksturą oraz chmury punktów, powstałej w procesie skanowania skanerem LiDAR. Na zdjęciu widoczny jest grób kloszowy kultury pomorskiej datowany na 4 wiek p.n.e., znaleziony na stanowisku archeologicznym Gulin-Młyn niedaleko mojego rodzinnego Radomia. Stanowi on własność muzeum im. Jacka Malczewskiego w Radomiu, obiektu, na zaproszenie którego miałem okazję przeprowadzać również kilka innych skanów, m.in. instrumentów muzycznych wykonanych z kośćca drobiowego.
W jednym i drugim przypadku wielką zaletą tego procesu jest bezinwazyjność, obecna technologia umożliwia nam bowiem skanowanie bez dotykania lub fizycznej ingerencji w skanowane obiekty, a przełożenie tego na edukację daje nowe możliwości jej rozwoju i tworzenia kreatywnych oraz angażujących zajęć.
Skanowanie 3D i chmury punktów mogą być ratunkiem dla zabytków, a przykładem jest spalona katedra Notre Dame w Paryżu. W 2015 roku historyk i pasjonat nowoczesnych technologii dokonał skanowania wnętrza świątyni. Pomiary zostały dokonane z dokładnością do kilku centymetrów, uzupełnione są o zdjęcia sferyczne, które umożliwiły nałożenie tekstur. Dzięki temu mamy unikalną na skalę światową archiwizację cyfrową tego wyjątkowego budynku.
Jest jednak pewien problem związany z wykorzystaniem druku 3D w tym projekcie, problem natury technicznej. W przypadku tego obiektu, jak i innych budynków, możemy powiedzieć o zjawisku archiwizacji wieczystej. Ponieważ stworzona chmura punktów posiada wiele miliardów wierzchołków, nie ma obecnie na świecie komputerów zdolnych do odtworzenia i przetworzenia ich w formie przygotowania do cyfrowego druku. Dlatego też mówimy o procesie cyfrowej archiwizacji wieczystej i odczekaniu na taki rozwój technologii druku 3D, aby realizacja zadania była możliwa. Osobom, które pesymistycznie myślą – „Kurczę, to się nigdy nie uda”, chciałbym przypomnieć „relikt przeszłości”, jakim była płyta CD. Osobiście pamiętam pierwsze nagrywarki CD, które nagrywały z prędkością x2, a ich koszt był porównywalny do kosztu zakupu ½ ówczesnego komputera. W ciągu kilku lat w naszych domowych komputerach pojawiły się nagrywarki CD/DVD/BlueRay nagrywające kilkadziesiąt razy szybciej, a w ciągu następnych kilku lat od ich pojawienia się wspomniane nośniki zostały wyparte przez pendrive’y, które to są wypierane przez dyski w chmurze… Ale tę historię pewnie Państwo już znają.
_________________________
Autor: Łukasz Gierek