Po bliższym poznaniu Franka rozpoczęłam terapię logopedyczną skupiającą się w większości na tym, co chłopiec lubi, czyli w tym wypadku − kolorowaniu. Podczas wykonywanych zadań były prowadzone zabawy z wyrazami – nowymi słowami, które Franek na każdych zajęciach poznawał. Chłopiec miał bardzo duży problem z nazewnictwem przedmiotów. Dlatego w pierwszych etapach zajęć pracowałam z nim od podstaw, żeby zaczął poznawać jak najwięcej słów i następnie próbował je wymawiać. Wykorzystywałam różnego rodzaju historyjki obrazkowe i gry pamięciowe. Dodatkowo mama chłopca otrzymała zadanie, aby podczas przebywania z synem mówić, co robi, i wszystko nazywać. W trakcie codziennych zajęć, bez presji czasu, dziecku najłatwiej jest przyswoić nową wiedzę. Zaczęłam wykorzystywać w większej ilości wzmocnienia pozytywne, które również przyniosły stopniowe rezultaty. Po każdym, nawet niewielkim sukcesie, chciałam, aby chłopiec był chwalony, zarówno na moich zajęciach, jak i w domu