Szymek i jego przemiana

Szymek i jego przemiana

Szymek poczuł dotyk ręki mamy na swoim policzku i usłyszał jej ciepły głos: „Kochanie, pora już wstać. Dzisiaj idziemy do przedszkola”. Chłopiec szybko i radośnie wstał z łóżka. Dobrze pamiętał to, o czym kilka dni wcześniej mówiła mu mama, że idzie do przedszkola. Przygotowywał się na ten dzień już od tygodnia chodząc z rodzicami na spacer
w pobliże swojego nowego przedszkola do którego dzisiaj miał iść po raz pierwszy. 

Pierwszy ważny dzień w przedszkolu

Szymek zjadł pyszne śniadanie i wypił swoje ulubione kakao. Bardzo się ucieszył kiedy mama powiedziała, że będzie chodził do przedszkola, w którym pozna nowych kolegów, będzie mógł bawić się z dziećmi w sali gdzie jest bardzo dużo różnych zabawek, że będzie się uczył wspólnie z dziećmi wiele wierszyków i piosenek. Chłopiec więc czekał na ten dzień z niecierpliwością.  Po zjedzonym śniadaniu szybko poszedł do pokoju z którego zabrał ulubionego misia oraz kolorowy worek do którego mama wcześniej spakowała mu rzeczy potrzebne do przedszkola. Następnie poszedł do przedpokoju ubrać swoje buciki. Gotowy do wyjścia Szymek przytulił się mocno do taty, który również zaraz miał wychodzić do pracy i trzymając mamę za rękę wyszedł z domu. 

Najważniejsze pierwsze wrażenie

Po przyjściu do przedszkola Szymek zdjął kurteczkę i zmienił buciki. Swoje ubranka i buciki zostawił w szafce ze znaczkiem grzybka. Chłopiec pożegnał się z mamą całując ją w policzek, po czym mama życząc synkowi dobrego dnia wprowadziła go na salę. Kiedy drzwi się otworzyły Szymek zobaczył bardzo dużo dzieci. Niektóre z nich siedziały w kąciku i płakały, inne przytulały się do Pani, a jeszcze inne oglądały nowe klocki i zabawki. Kiedy pani nauczycielka zobaczyła Szymka, przywitała go serdecznie i zaprosiła na salę. Chłopiec zrobił kilka kroków w przód, po czym usłyszał zamykanie się drzwi. W tym momencie bardzo mocno się przestraszył i jemu również po policzkach zaczęły mu płynąć łzy. Stał w jednym miejscu i nie był w stanie rozpocząć zabawy, chociaż pani pokazała dzieciom nowe drewniane tory i zachęcała wszystkich do wspólnej zabawy klockami. Po dłuższej chwili zabawy Pani poprosiła dzieci o odłożenie zabawek i o ustawienie się w pary. Wówczas Szymek jeszcze bardziej się wystraszył, tak że nie był w stanie podać ręki koledze, który obok niego stanął. Pani widząc co się dzieje, wzięła go delikatnie za rękę i szepnęła do ucha, że wszystko będzie dobrze i nie trzeba się wcale bać. Kiedy wszystkie dzieci stały para za parą, pani zaprowadziła je do jadalni, w której czekało przygotowane śniadanie. Wszystkie dzieci usiadły do stolika i zaczęły jeść kanapki, tylko Szymek nie potrafił wyciągnąć ręki, żeby odsunąć krzesełko na którym miał usiąść. Pani podeszła po raz kolejny do chłopca i posadziła go na krzesełku, ponieważ chłopiec nie był w stanie wykonać żadnych innych ruchów, pani go również nakarmiła. 

Przyjaźń działa cuda!

Po skończonym posiłku dzieci pięknie podziękowały za przygotowane dla nich śniadanie i wróciły na swoją przedszkolną salę. Wówczas Pani poprosiła wszystkich o to, aby usiedli w kółeczku. Zadaniem każdego dziecka było powiedzenie swojego imienia oraz próba zapamiętania imienia kolegi lub koleżanki, którzy siedzieli tuż obok. Wszystkie dzieci podjęły próbę zapamiętania i wypowiedzenia imienia kolegi lub koleżanki. Tylko Szymek nie potrafił wydobyć z siebie głosu i wykonać polecenia Pani, pomimo tego, iż wiedział, że Pani w razie pomyłki jest gotowa mu pomóc lub podpowiedzieć jeśli nie będzie pamiętał czyjegoś imienia. Czyniła tak przecież w przypadku innych dzieci. Mimo to Szymek nie był w stanie wypowiedzieć ani swojego imienia ani imion swoich nowych kolegów.  Chłopiec bardzo źle się z tym czuł i po zakończonych zajęciach stanął w kąciku i nie chciał  podjąć zabawy z innymi dziećmi, chociaż był do tego wielokrotnie zachęcany. Kiedy mama przyszła po chłopca, on rzucił się jej z uśmiechem na ustach w ramiona i szczęśliwy poszedł do domu. Kolejnego dnia w trakcie pobytu w przedszkolu chłopiec po wejściu do sali znów stał „jak zaczarowany” i nie był w stanie wydusić z siebie głosu, ani zacząć się z nikim bawić. Pani nauczycielka przyglądała się wszystkim dzieciom, a szczególnie Szymkowi zastanawiając się jak pomóc chłopcu przełamać się do nowej sytuacji w jakiej się znalazł. Na zadawane pytania, czy prośbę o wykonanie konkretnego polecenia Szymek tylko się uśmiechał i nie ruszał się ze swojego miejsca. Po kilku dniach nauczycielka widząc że zachowanie  chłopca się nie zmienia, zawołała do siebie jedną z dziewczynek. Dziewczynka miała na imię Zosia. Szymek w ostatnich dniach bardzo ją polubił mimo, że nadal z nikim nie zaczął nawiązywać kontaktu. Chłopiec zastanawiał się teraz dlaczego to właśnie tą dziewczynkę zawołała pani. Nagle Zosia podeszła do Szymka, złapała go za rękę i zaprowadziła do miejsca, gdzie były klocki, którymi sama się bawiła i zaproponowała wspólne budowanie wieży. Szymek był bardzo zadowolony co wyraził swoim uśmiechem, był również zdziwiony, że ktoś zaproponował mu zabawę. Poszedł więc za dziewczynką, usiadł i chciał rozpocząć zabawę, ale jego zaczarowane ręce nie potrafiły uchwycić klocka i ułożyć go w odpowiedni sposób. Obserwował więc tylko jak dziewczynka układa wieże, ale sam nie był w stanie jej pomóc, chociaż bardzo chciał włączyć się do wspólnej zabawy

Wsparcie i odpowiednie podejście specjalisty

Kilka dni później Pani poprosiła wszystkie dzieci o to, aby usiadły w kółeczku i zaczęła zadawać różne zagadki. Zadaniem dzieci było znalezienie odpowiedniej odpowiedzi na obrazkach leżących przed dziećmi i nazwanie odpowiedniego elementu. Tym razem Pani posadziła Szymka obok siebie, ale to nie pomogło chłopcu w wydobyciu głosu z siebie głosu i udzielaniu poprawnych odpowiedzi, mimo że kilka zagadek było dla niego prostych do odgadnięcia. W pewnej chwili Szymek poczuł, że musi biec do łazienki, ale jego nogi nie chciały go słuchać i nie wstały, a buzia nic nie powiedziała. Chwilę później wokół Szymka była duża kałuża. Jedno z dzieci krzyknęło: „Proszę Pani, Szymek się posikał!”  Pani zastanawiała się, dlaczego Szymek nie powiedział jej ani słowa, chociaż siedział tak blisko niej. Chłopiec z trudem powstrzymywał łzy, czuł że to Jego wina, że w przedszkolu nie potrafi nic powiedzieć, ale nie wiedział jak to zmienić. Przecież kiedy przychodziła po niego mama, zawsze biegł do niej z uśmiechem i tak wiele opowiadał o tym, co fajnego robił w przedszkolu i jak się bawił z kolegami. A przekraczając próg sali, nie wiedząc czemu, nie był w stanie wypowiedzieć ani jednego słowa, a poruszanie własnym ciałem też sprawiało mu wiele trudności. Czuł się bezradny. Kiedy Pani przebrała Szymka w czyste i suche spodenki zaproponowała dzieciom swobodną zabawę wybranymi przez nich klockami. Obserwowała wtedy uważnie chłopca i mocno się zamyśliła. Tego dnia kiedy przyszła po chłopca mama, pani wyszła do niej i długo ze sobą rozmawiały. Później chłopiec poszedł do domu, zastanawiając się o czym mama rozmawiała z panią i czy pani cały czas gniewa się na niego za dzisiejszą sytuację. Ponieważ to był piątek kolejne dwa dni Szymek spędził w domu na zabawie z młodszym bratem. W poniedziałek kiedy Szymek przyszedł do przedszkola zauważył pewną zmianę w sali, ale nie wiedział jednak, że ta zmiana jest po to by mu pomóc. 

Po skończonym śniadaniu i umyciu ząbków, Pani zaprosiła wszystkie dzieci do kółeczka. Pokazała wówczas dzieciom tablicę na której przyklejone były kolorowe obrazki. Dzieci były bardzo zadowolone z nowej „zabawki” i zaczęły mówić jedno przez drugie: 

- „co to za tablica?”

- „jak można się nią bawić?”

- „co oznaczają te obrazki?”

- „a jest ich więcej?”

- „ten mi się najbardziej podoba. Może być mój?”  

Pani pozwoliła dzieciom na obejrzenie obrazków jakie się znajdowały na nowej tablicy, następnie poprosiła wszystkich o ciszę i zaczęła wyjaśniać dlaczego tablica znalazła się u nich w sali. Dzieci słuchały z uwagą co mówi Pani. Dowiedziały się że tablica nie jest „zabawką” dla wszystkich dzieci, tylko będzie służyła jako pomoc dla Szymka, a obrazki które są na niej,  oznaczają wszystkie czynności wykonywane przez dzieci w trakcie całego dnia pobytu w przedszkolu. Dzieci głośno nazywały wszystkie czynności z obrazków, a nawet z pomocą pani ułożyły je w odpowiedniej kolejności. Zadaniem Szymka było wybranie obrazka z ludzikiem który bawi się kolejką i pokazanie go wszystkim dzieciom. W ten sposób Pani ogłosiła czas zabawy klockami i drewniana kolejką. Dzieci radośnie pobiegły się bawić, a Szymek został jeszcze chwilkę z Panią, która wytłumaczyła mu, że może odrywać odpowiednie obrazki z tablicy i przychodzić z nimi do niej wtedy, kiedy potrzebuje pomocy, lub chce
o coś poprosić lub zapytać, pokazując odpowiedni obrazek. Pani nauczycielka umówiła się z Szymkiem oraz ze wszystkimi dziećmi z grupy, że chłopiec przez jakiś czas będzie posługiwał się obrazkami gdy będzie czegoś potrzebował, zarówno od dorosłych jak i dzieci. 

Pomagaj, nie oceniaj

Dzieciom spodobał się pomysł nauczycielki i bardzo szybko zaczęły pomagać swojemu koledze w poprawnym nazywaniu czynności, które były znajdowały się na obrazkach. Po kilku tygodniach porozumiewania się za pomocą obrazków, Szymek odważył się po cichutku wypowiedzieć pierwsze słowo w przedszkolu. Było to słowo „dziękuję” skierowane do koleżanki, która podała mu pociąg z kolejki. Odtąd, każdego dnia Szymek wypowiadał coraz odważniej i więcej słów w gronie swoich rówieśników z grupy i nauczycielek, z którymi przebywał na co dzień, wspierając się obrazkami jedynie wtedy, kiedy na sali pojawiały się nieznane mu osoby.  

__________________
Autorka: Autorka  s. Julia Konrad, FDC - Ukończyłam studia pedagogiczne z zakresu edukacji wczesnoszkolnej i przedszkolnej, oraz pedagogikę specjalną. Obecnie pracuję jako wychowawca w przedszkolu ogólnodostępnym. Jestem także nauczycielem wspomagającym dla dziecka objętego kształceniem specjalnym. Interesuję się szeroko pojętą komunikacją alternatywną i wspomagającą, a szczególnie językiem migowym jego dostępnością dla osób Głuchych, a także ich kulturą. 

s. Julia Konrad jest zwyciężczynią konkursu, "Co sprawia Ci radość w pracy z osobami z niepełnosprawnością intelektualną?". Wydarzenia są autentyczne, jednak imię dziecka zostało zmienione na potrzeby opowiadania. 

Powiązane posty

Udostępnij tę treść